
Chcialabym sie oficjalnie przyznac do swej ostatniej slabosci...
Kolczyki z prawdzimywmi, morskimi czarnymi perlami i szafirami...
Wygladalabym w nich pieknie napewno.
Każdy gdzieś sie wywnętrza, czyż nie?
I tych dwoje nad dwiema,
Co tez sa, lecz ich nie ma,
Bo rzesami zakryte
Wnet zakryte, i w dól,
Jakby tam wlasnie byly
I blekitem piescily,
Jedno te, drugie te, pól na pól.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz