niedziela, 19 sierpnia 2007

Tak sobie mysle, ze...

Kilka ciężkich decyzji mam przed sobą. Było dużo rzeczy o których zwykle mówiłam: zrobię to jeśli będę mieć pieniądze. I teraz wygląda na to, że będę mieć pieniądze i muszę się zdecydować czy te rzeczy zrobić. I które?

I tak sobie myślę, że chociaż sobie obiecałam, że pieniądze będę odkładała na otworzenie prawdziwej cukierni to jednak jeszcze najpierw nim do tego dojdzie wydam tą swoją książkę o potworach. Nawet jeśli to by miała być inwestycja, która nie przyniesie zysków... Może warto to zrobić choćby po to, żeby nigdy nie moc powiedzieć: mogłam sie odważyć, a jednak stchórzyłam. Uwierzyłam światu, że to nie może się udać. A jeśli sie uda? Pisanie książek, to całkiem dobry zawód do połączenia z szyciem i robieniem tortów. Jeszcze jedna ścieżka do tego, żeby zacząć coś co będzie mogło zarabiać na mnie samo, jeśli się uda. Jeszcze jedna ścieżka która prowadzi mnie do tego mojego wymarzonego domku na wsi gdzie będę mogła prowadzić agroturystykę, nie bacząc na to, czy to przynosi zyski.

Myślicie, że jestem szalona?

Ciekawe ilu z was szczerze wątpiło, czy mój pomysł z zostaniem cukiernikiem jest choć w małej części sensowny?

Nawet ja w to wątpiłam, a jednak udało się.

I jeszcze chyba tak całkiem na wszelki wypadek wykupie sobie jakieś ubezpieczenie i zacznę sama odkładać na swą starość nie licząc na ZUS i inne opiekuńcze zapędy naszego państwa.

Czyli jeszcze jedna ścieżka prowadząca mnie do małego domku daleko na wsi. Domku bez sąsiadów za płotem, ale z solidnym łączem z internetem i kawałkiem urodzajnej ziemi...

Brak komentarzy: