Robilam dzis tort w ksztalcie boiska, wszystki sie nie udawalo. Ostatecznie wyszedl i pani byla zadowolona, wiec chyba mozna powiedziec, ze dobrze?Siostra mowi, ze podziwia moj spokoj, kiedy wszystko sie mi rozpada i rozsypuje.
Cos w tym jest. Niepowodzenia mnie nie przerazaja. Mozliwe, ze roztrzaskanie altanki z lukru bylo nieco przerazajace. Ale przeciez wzielam sie w garsc i zrobilam druga. Prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz