czwartek, 27 września 2007

nianka od elektronicznego stworzenia.

Alicja kazala sobie kupic tamagotchi.
Bardzo dlugo chodzila i prosila mnie o to, az udalo jej sie popelnic tyle dobrych uczynkow, ze musialam poprostu sie zgodzic.
Kupilam tego nieszczesnego wirtualnego ktosia zamknietego w malym czerwonym pudelku i wtedy okazalo sie, ze w przedszkolu jest wprowadzony calkowity zakaz przynoszenia tych wirtualnych zwierzat.

I tak wlasnie, zmuszona placzem i szantazem zostalam nianka dla mlodej pandy o znajomo brzmiacym imieniu Hermiona i nieco zaskakujacym nazwisku Klatka.

Ale jak czlowiek moze odmowic, kiedy dziecko zalewajac sie lzami mowi: Mamo, pani nie pozwolila mi jej przyniesc do przedszkola, ale jak ja go nie bede karmic i sie nia opiekowac to ona zachoruje, albo ucieknie, albo mi zdechnie!!! musisz sie nia zajac!

heh. Na szczescie o 9 idzie sobie spac i spi cala noc :>

Brak komentarzy: